My, czyli klasa 4ds, już po raz trzeci w historii naszej nauki w ZSEn spędziliśmy 3 intensywne dni w domu fundacji TROSKA w Kozłówku w dniach 20-22 lutego. Tym razem towarzyszyli nam (czyli trochę poniekąd pilnowali) ks. Piotr Gnat i nasza wychowawczyni, p. Asia.
Mieliśmy odpocząć, odstresować się i trochę popracować na rzecz fundacji, wykorzystując naszą siłę i sprawność nabytą podczas długich godzin na siłowni. Niestety, z powodu niesprzyjającej pogody było to mocno utrudnione – lał deszcz, a wiatr wiał tak, że chwilami, szczególnie w nocy, obawialiśmy się, czy rano jeszcze będziemy mieć dach nad głową… Ale coś tam się udało pomóc.
Pierwszy dzień – wyprawa na basen w Strzyżowie. Zdjęć nie ma. Tzn. jest jedno, ale kolega na nim uwieczniony nie chce zawstydzić innych uczniów, którzy tu zaglądną i poczytają oraz pooglądają zdjęcia, swoją muskulaturą i formą pływacką. Po kolacji zajęcia w podgrupach i długie nocne Polaków rozmowy przy płonącym kominku. Niektórzy, na przekór pogodzie (na szczęście przestało lać, ale nieprzestało wiać) postanowili pójść na mały spacer. Jeden nie wziął drugiej pary butów i we wtorek na kręgle jechał w klapkach basenowych. Dobrze, że tam się buty wypożycza…
Dzień drugi – akcja gotowanie. Szef kuchni Kamil przygotował dla całej grupy pyszny obiad, a kuchcik Miłosz wykazał się miarką w oczach przy serwowaniu pożywnej strawy. Co szybkiego i sycącego można zaserwować bandzie nastolatków? Spaghetti bolognese. Szybko i w dużej ilości. Porcje były słuszne, bo wcześniej mocno zgłodnieliśmy grając w kręgle w Dobrzechowie. Mistrzem toru 4 okazał się Kuba K., drugie miejsce zajęła p. Asia. Na sąsiednim torze też chłopakom nieźle szło. Po powrocie obiad i rozleniwieni, z pełnymi brzuchami, oglądaliśmy film „Przełęcz ocalonych”. Później kolacja, ale przed północą poczuliśmy mocne ssanie i postanowiliśmy zrobić pizzę. Trzeba było trochę pojeść na zapas, bo po północy zaczęła się środa popielcowa – dzień tradycyjnie postny. Jedząc pizzę znów wiedliśmy długie rozmowy, tym razem w kuchni.
Dzień trzeci – msza święta. Popielec. Refleksje, świadectwo pana Piotra, który opowiedział nam, jak łatwo zniszczyć sobie życie, relacje rodzinne i zdrowie z powodu nałogu i jak trudno to później odbudować. Uświadomił nam, co powinno być w życiu człowieka najważniejsze. Po śniadaniu rozpoczęliśmy sprzątanie domu, aby był przygotowany na przyjazd kolejnej grupy, która z pewnością niebawem zawita do Kozłówka. Obiad tym razem przywieziono – pyszne, świeżo klejone pierogi. A po obiedzie krótka sjesta i… do domu.
Już sobie zaklepaliśmy u ks. Piotra termin na następny wyjazd.